Czy w futbolu chodzi tylko o zwycięstwa? Odpowiedź na to pytanie w XXI wieku nie jest już tak jednoznaczna, jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Nie chodzi tutaj jednak o szlachetne ideały związane z rywalizacją, w której sam udział i doskonalenie własnych umiejętności jest równie ważne, co końcowy efekt. We współczesnym futbolu coraz bardziej liczy się bowiem wynik finansowy. Najbardziej oczywistym wyrazem takiej strategii największych klubów świata są komplety sportowe z nadrukiem sponsorów, a także reklamy na bandach okalających boiska i trybunach stadionów. Futbolowi działacze nieustannie poszukują też nowych rynków, czując, że w Europie, czyli kolebce futbolu, dochodzą do granicy nasycenia rynku. Na ich horyzoncie pojawiła się więc Azja, gdzie promują europejską piłkę na różny sposób – m.in. poprzez podróże, specjalne stroje piłkarskie, a nawet transfery.
Wycieczki na Daleki Wschód
Azjatycki rynek jest atrakcyjny dla europejskich gigantów przede wszystkim ze względu na swój potencjał ludnościowy. W końcu to właśnie Azja ma najwięcej mieszkańców, a obywatele Japonii czy Chin coraz bardziej interesują się futbolem. By pozwolić im na oglądanie największych gwiazd piłki nożnej na własne oczy, europejskie kluby niemal co roku wyjeżdżają na tournee do Azji. Pierwszym zespołem, który postanowił skorzystać z tej formy promocji, był Manchester United, który wybrał się tam już w 1974 r.
Prekursorem nowoczesnych form promocji przez zagraniczne wyjazdy stał się jednak Real Madryt. Klub kierowany przez Florentino Pereza na przełomie XX i XXI wieku zebrał konstelację gwiazd nazywaną “Galacticos”, co odbiło się szerokim echem na całym świecie. To Real zainicjował wyjazdy na letnie zgrupowania przed sezonem do Chin i Japonii, gdzie David Beckham, Raul Gonzalez czy Luis Figo wywoływali zachwyt fanów. Dziś w ślady Hiszpanów idą wszystkie największe futbolowe marki.
Komplety piłkarskie na azjatycki rynek
Na wojażach się jednak nie kończy. Coraz więcej lig od czasu do czasu dostosowuje godziny transmisji meczów tak, by mieszkańcy Dalekiego Wschodu mogli je obejrzeć nie tylko w środku nocy, ale i w dogodnej dla nich porze. Dlatego El Clasico pomiędzy Realem a FC Barcelona bywało już rozgrywane o godz. 13 hiszpańskiego czasu. Zainteresowanie wśród azjatyckich fanów mają przynieść także transfery zawodników z Dalekiego Wschodu. Przykładem był Chińczyk Dong Fangzhuo, który w 2004 r. trafił do Manchesteru United. “Czerwone Diabły” z pewnością zyskały wówczas kibiców z Chin, ale sam Dong odstawał poziomem od kolegów i przez cztery lata rozegrał tylko jeden mecz w angielskiej Premier League.
Tak transfery nie podobają się nie tylko kibicom, ale i trenerom, wiele klubów do promocji angażuje więc również aspekty mające mniejszy wpływ na funkcjonowanie szatni – na przykład stroje piłkarskie. Tutaj znów jako pierwsze wyróżniły się kluby z Manchesteru i Madrytu. Ich sponsor techniczny, czyli firma adidas, przygotowała bowiem dla nich specjalne koszulki z motywem smoka, nawiązującego do chińskiej kultury. Obie drużyny występują w takich trykotach w meczach odbywających się w okolicach chińskiego nowego roku, który przypada na przełomie stycznia i lutego.
Również inne kluby nie chcą jednak zostawać w tyle za United i Realem. Ciekawym zabiegiem marketingowym z wykorzystaniem koszulek popisali się działacze Interu Mediolan. By uczcić najważniejsze święto w Państwie Środka, jego piłkarze wystąpili w koszulkach, w których ich nazwiska były zapisane chińskim alfabetem. Można liczyć, że w przyszłości mediolańczycy pokuszą się o kolejne równie kreatywne pomysły – w końcu ich większościowym udziałowcem jest chińskie konsorcjum Suning Holdings Group.